What time it is there?

 Time in Chapel Hill Jest OK. Po 10-dniowym urlopie nabrałam dystansu do polskiej polityki wewnętrznej. Patrząc więc z zewnątrz, widzę z przykrością, że PiS-owi udało się wytworzyć powszechną atmosferę, w jakiej kulturalny człowiek powinien się czuć źle Powszechną – to znaczy, że w tej atmosferze obecnie kitwasimy się prawie wszyscy. Narzucona jest ona również przez…

Też umrę

Fatalnie się dziś czuję. Od rana charczę, ale to nie chrypka czy grypka, tylko ta astma oskrzelowa, męcząca jak wszyscy diabli. Temperatura mi podskoczyła o jakieś dwa stopnie. Czyli gdybym normalnie miała 36,6°C, to już bym przekroczyła 38°. A że zwykle mam ok. 35,7°, to teraz mam 37,4°C. Główka pęka. Zawsze mówiłam, że mam 159…

Przed odlotem

— Atmosfera przedwyjazdowa. Pojutrze rano odlatuję. Misz-masz. Wszystko się plącze. Czy ważniejsze jest to, co zostaje – tu trzeba drzewa przyciąć, czy zadzwonisz do tego kolegi, co miał, tak, zadzwonię, może najlepiej od razu, tak, to przynieś telefon, nie tylko chciałam się upewnić, że pamiętasz, dzięki, do usłyszenia. Czy ważniejsze to, co tu będzie –…

Wychował mnie…

…szałas na pewnej tatrzańskiej polanie. To było już dawno, 35 lat minęło z okładem – niektórzy nawet tyle jeszcze nie żyją. Ale tak, tamten szałas. Nie ojciec i matka. Nie szkoła, nie liceum, nie uczelnia. Nie podwórko. Próbowali wychowywać, ale z miernym rezultatem. Babci najlepiej wychodziło podczas wakacji. A potem Babcia odeszła. W szałasie wszystko…